12 Mar 2018

System emerytalny w Polsce – gdzie jesteśmy i co dalej. 154. seminarium mBank-CASE

Niedługo minie 20 lat od wprowadzenia w Polsce obecnego powszechnego systemu emerytalnego. Warto podsumować ten okres, przedstawić w jakim miejscu jesteśmy i określić, co trzeba zrobić w nadchodzących latach. Takie założenia – przygotowując swoje wystąpienie na 154. seminarium mBank-CASE - przyjął Marek Góra, profesor w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie, współautor projektu polskiego systemu emerytalnego wprowadzonego w 1999 r.

Rozpoczynając swoje wystąpienie stwierdził, że „obecnie działający system emerytalny postrzegany jest przez pryzmat założeń, które w znacznej części nie odpowiadają rzeczywistości. Jesteśmy – nie tyko w Polsce – w ślepej uliczce. Spieramy się nie o to, co odnosi się do rzeczywistości i do naszych czasów. Dyskusje są po części o sprawach pobocznych, po części są nieporozumieniem, po części zaś są emanacją ogólnych poglądów. Dyskusja na tematy emerytalne wymaga uporządkowania zagadnień, o których się ona toczy. Potrzebne jest krytyczne spojrzenie na bazowe pojęcia i ich rozumienie.”

Potrzeba wymiany 20 lat temu systemu emerytalnego podyktowana była konsekwencjami trwałej zmiany struktury ludności według wieku. Celem reformy emerytalnej było zrównoważenie interesu pokolenia pracującego i pokolenia emerytów - poprzedni system realizował jedynie interes emerytów. Istotą reformy było przejście od quasi-podatkowego do quasi-oszczędnościowego modelu finansowania emerytur. Wprowadzony w 1999 r. system emerytalny był poddawany ciągłym modyfikacjom, na ogół wynikającymi z celów ideologicznych lub doraźnych. Mimo to system oparł się destrukcji i działa w swej istocie tak, jak został zaprojektowany.

M. Góra dużo miejsca poświęcił celowi, który powinny realizować systemy emerytalne; chodzi o podział PKB, sprawiedliwość, równowagę międzypokoleniową. Odnośnie podziału PKB, to jak powiedział autor wystąpienia „demografia rządzi – ważna jest proporcja liczebności pokolenia pracującego (tworzącego PKB) i liczebności pokolenia emerytów (nieuczestniczących w tworzeniu PKB lecz uczestniczących w jego konsumpcji). Tradycyjne systemy emerytalne w XX wieku działały przy założeniu, że ta proporcja jest w miarę stała, podczas gdy pod koniec XX wieku uległa ona gwałtownej i w zasadzie trwałej zmianie (przejście demograficzne). To wykoleiło tradycyjne systemy emerytalne pozbawione automatycznych mechanizmów dostosowawczych.”

Jeśli chodzi o drugi cel czyli zachowanie równowagi międzypokoleniowej, to jej istotą jest by dobrobyt każdego pokolenia traktować jako tak samo ważny. Proporcje podziału PKB muszą być mniej więcej stałe niezależnie od liczebności pokoleń. „Dzięki temu każde pokolenie wynagradzane jest całością udziału w PKB. Częścią dzisiaj, częścią jutro. W sumie powinno być 100% - choć część udziałów (dzisiaj) w dzisiejszym PKB, a część udziałów jutro (w jutrzejszym PKB).”

M. Góra przestrzegał przed wykorzystywaniem systemu emerytalnego jako narzędzia polityki gospodarczej. Nie powinno się go wykorzystywać także do redystrybucji. Po pierwsze dlatego, że wówczas z systemu emerytalnego czyni się system podatkowy, co zwiększa zniekształcenia ze wszelkimi tego negatywnymi konsekwencjami. Po drugie, dlatego, że system emerytalny jest nieefektywnym kanałem finansowania redystrybucji. Lepszy jest system podatkowy. Oszczędzanie, na którym oparty jest system emerytalny jest neutralne. „Natomiast podatki i dyskrecja polityczna sprawiają wrażenie, że chroni się mniej zamożną część społeczeństwa.”

M. Góra ocenił, że najgroźniejszą modyfikacją systemu może być zniesienie limitu 30-krotności składki. Podkreślił, że nie ma ucieczki przed wydłużeniem wieku emerytalnego, przy czym nie wystarczy powrót do wieku emerytalnego na poziomie 67 lat. Nie można bowiem oczekiwać poprawy struktury wieku ludności w horyzoncie krótszym niż 50 lat. Poziom stopy zastąpienia jest generalnie zdeterminowany przez czynniki bardzo słabo poddające się interwencjom polityków gospodarczych.

„Największym wrogiem systemu – ocenił autor wystąpienia - jest nikła wiedza społeczeństwa o tym, jak on jest faktycznie skonstruowany. Zamiast tej wiedzy pojawiają się chaotyczne założenia, które często są odległe od rzeczywistości. Dlatego warto przypominać, jak ten system jest skonstruowany, co jest jego istotą, czego koniecznie trzeba bronić, a co jest sprawą poboczną. System ten jest w swej istocie dość prosty. Daje to szansę na jego przejrzystość i zrozumiałość - tak ważne w czasach, gdy dywidenda demograficzna, która dawniej dostarczała znacznych dodatkowych środków na finansowanie wydatków, stała się ujemna.”

 

Notatka autorstwa dr Ewy Balcerowicz, Przewodniczącej Rady Fundacji CASE

 

OBEJRZYJ SEMINARIUM NA BANKIER.TV