14 Gru 2018

Protesty we Francji. KOMENTARZ

Krzysztof Starzec

Jeśli można by było  krótko opisać aktualną sytuację we Francji, to pomijając wszelkie i bardzo liczne różnice miedzy Polską i Francją, czas który upłynął oraz ogromne zmiany w ustroju gospodarczo-politycznym Polski, a także wielkie globalne zmiany w technologii i dostępie do (nie zawsze rzetelnej) informacji, to obecne wydarzenia, przypominają w wielu aspektach historię schyłku Polski Ludowej w której punktem zwrotnym były protesty w Radomiu w 1976 roku i ich konsekwencje.

Tło społeczne, ekonomiczne a nawet polityczne jest dość podobne. Bezpośrednią przyczyną było brutalne podniesienie cen: żywności w Polsce, paliwa we Francji. Podstawową cechą wspólną jest brak wiedzy i zrozumienia ze strony rządzących (niezależnie od orientacji politycznej) co do rzeczywistej sytuacji społecznej na tle pogarszających się od wielu lat warunków życia, nie tylko czysto finansowych. Dochodzi do tego arogancja władzy, a może bardziej jeszcze hipokryzja dyskursu politycznego: celem podwyżki cen paliwa miała być niesprecyzowana bliżej „transformacja ekologiczna".

Z drugiej strony, dość częste rewolty społeczne o różnym nasileniu są tradycyjną francuską metodą negocjacji. System demokracji francuskiej jest dość specyficzny i odległy od wyobrażenia jakie można by mieć o normalnym funkcjonowaniu demokratycznego sytemu parlamentarnego, gdzie wybrana większość rządzi, a mniejszość, jeśli trzeba, krytykuje i walczy przede wszystkim za pomocą mechanizmów parlamentarnych. Francuski system większościowy (nieproporcjonalny) w parlamencie i bardzo silna niezależna instytucja prezydentury nie ułatwiają dialogu, gdy opozycja ma symboliczną tylko reprezentację w parlamencie.

Stąd, w przypadku społecznego konfliktu we Francji na jakimkolwiek tle – czy to ekonomicznym, czy politycznym, o zasięgu państwowym czy sektorowym, lokalnym czy ogólnokrajowym, podstawą jest ustalenie stosunku sił między władzą a opozycją. Stosunek sił jest mierzony liczbą protestujących lub dotkliwością konsekwencji ruchów kontestacyjnych dla społeczeństwa. Potem dopiero mogą się zacząć ewentualne negocjacje. Ustalenie stosunku sił odbywa się różnymi metodami: rozmaite formy strajków, demonstracji itp., których celem jest najczęściej nacisk na odpowiednią władzę poprzez utrudnienie normalnych warunków funkcjonowania jak najszerszej części społeczeństwa.

Nowością i trudnością ostatnich czasów, a szczególnie ostatnich wydarzeń jest fakt, że coraz częściej nie bardzo wiadomo z kim negocjować z braku jakiejkolwiek formalnej reprezentacji ruchu kontestacyjnego. W przeszłości rolę tę spełniały na ogół  oficjalne związki zawodowe lub rzadziej opozycja polityczna. Nie wiadomo też jak te ruchy się organizują, jaki jest wpływ portali społecznościowych i czy nie są nawet manipulowane z zewnątrz za pomocą nowoczesnych technologii.

Do tego dochodzi inny jeszcze aspekt - rosnącej już od dawna brutalności w czasie wszelkiego rodzaju demonstracji. Przyczyną tego są bardziej lub mniej zorganizowane bojówki o bandyckim raczej niż politycznym profilu, które są najczęściej źródłem wandalizmu, rabunku i otwartych starć z policją. Okolicznością sprzyjającą rozwojowi tego zjawiska była często trudna do zrozumienia bierność i tolerancja policji w stosunku do aktorów tych aktów.

W ostatni weekend nastąpił po raz pierwszy radykalny zwrot w strategii służb policyjnych, polegający na mobilizacji godnej wojny domowej: 125 tys. uczestników demonstracji, 90 tys. policjantów i żandarmów, pojazdy opancerzone w Paryżu.  W całej Francji  zatrzymano około 1400 osób i aresztowano blisko 1000 osób.

Pytanie co dalej?

Ten krótki komentarz bez ambicji analizy politologicznej jest przede wszystkim wyrazem głębokiego niepokoju co do konsekwencji rosnącego napięcia społecznego, biorąc pod uwagę lekcję  historii upadku Polski Ludowej. Nie chodzi tu oczywiście o żal, że upadła Polska Ludowa, ale że trudno dziś ocenić możliwości ewolucji obecnego systemu politycznego i społecznego we Francji, a także przewidzieć skutki braku takiej ewolucji.

 

Krzysztof Starzec  wykłada w Paryżu na Sorbonie - Uniwerystecie Paryskim (Université Paris 1 Panthéon - Sorbonne) oraz  w Krajowej Szkole Statystyki i Administracji  (ENSAE). Jego zainteresowania badawcze obejmują ekonomię zachowań gospodarstw domowych, systemy opodatkowania i redystrybucji, nierówności dochodowe i ubóstwo, reformy systemów zabezpieczeń społecznych, systemy emerytalne, gospodarkę nieformalną, metody ewaluacji polityk publicznych. Autor kilku książek opublikowanych w Polsce i Francji oraz kilkudziesięciu artykułów wydanych przez francuskie i międzynarodowe czasopisma naukowe.