Trybunał Stanu dla Donalda Tuska, Ewy Kopacz, Jacka Rostowskiego i Mateusza Szczurka – taka, zdaniem sejmowej komisji śledczej, powinna być reakcja na zaniedbania w kwestii VAT.
W 2017 r. nasz kraj należał już do ścisłej europejskiej czołówki pod względem tempa obniżania luki w VAT. Wyniosła ona 13,7 proc. w porównaniu do 20,1 proc. potencjalnych wpływów z tego podatku w 2016 r. Potencjalnych, czyli takich, które budżet powinien dostać, biorąc pod uwagę wielkość bazy podatkowej, czyli przede wszystkim wartość konsumpcji. Szybciej proces ten następował jedynie na Malcie – wynika z raportu CASE.
Fundacja co rok przygotowuje na zlecenie KE raport, w którym zestawia wielkość luk w VAT u wszystkich członków Unii Europejskiej. W najnowszej edycji oprócz tych wyliczeń znalazła się też próba odpowiedzi na pytanie, skąd biorą się zmiany w wielkości luk.
To, do czego w swoich wyliczeniach doszła Fundacja CASE, jest mniej więcej zbieżne z danymi Ministerstwa Finansów, które w swojej analizie opublikowanej wiosną lukę w VAT w 2017 r. szacowało na 14 proc. Oba dokumenty pokazują również ten sam trend w jej kształtowaniu się: po szybkim wzroście w latach 2008–2013 od 2014 r. systematycznie się ona zmniejsza, choć tempo spadku przyspieszyło od 2016 r.
I MF, i Fundacja CASE są też raczej zgodne, że zmniejszenie luki to jeszcze nie dowód na skuteczność działań służb skarbowych. W obu dokumentach starano się jednak ocenić, w jakim stopniu to właśnie poprawa ściągalności odpowiada za coraz lepsze wyniki. Już na długo przed ich publikacją było jasne, że w 2017 r. z wpływami z VAT stało się coś szczególnego – a widać to było choćby w sprawozdaniach z wykonania budżetu. Ostatecznie na rachunki MF trafiło 156,8 mld zł, o 13,3 mld zł więcej, niż zaplanowano w ustawie budżetowej, i o 30 mld zł ponad to, co udało się uzyskać w 2016 r.
Efekty? Ministerstwo Finansów oceniało, że lepsza ściągalność podatków dała budżetowi w 2017 r. dodatkowo prawie 11 mld zł i jest to nieco ponad połowa ze wzrostu vatowskich dochodów policzonego unijną metodą. Fundacji CASE wyszedł bardzo podobny wynik: z 15-proc. wzrostu wpływów z VAT w 2017 r., 8 pkt proc. jest skutkiem lepszej ściągalności. Czyli ponad połowę dodatkowych pieniędzy z VAT zawdzięczamy większej szczelności systemu.
– Na poprawę ściągalności podatków wpływ mają nie tylko działania administracji, ale też koniunktura gospodarcza. Model ekonometryczny, którym się posługujemy przy pracach nad raportem, jednoznacznie wskazuje silny związek między ściągalnością a koniunkturą. Dobra koniunktura jest więc ukryta w tych 8 proc. wzrostu dochodów, wynikającego z lepszej ściągalności. Ale jak duża to część jest bardzo trudno wskazać – zaznacza Grzegorz Poniatowski, dyrektor naukowy do spraw polityki fiskalnej Fundacji CASE, jeden z autorów raportu dla KE.
I tłumaczy, że chodzi np. o to, że w czasie dobrej koniunktury spada liczba bankructw, poprawia się płynność firm i ich problemy z terminowym spłacaniem zobowiązań podatkowych są mniejsze. Drugi element to bodźce skłaniające do nadużyć. Gdy poprawia się rentowność, to motywacja, by kombinować na VAT, też jest mniejsza. To wszystko poprawia ściągalność, bo dochody z VAT rosną szybciej, niż wynikałoby to ze wzrostu bazy. Baza (głównie konsumpcja) w 2017 r. odpowiadała za ok. 6 pkt proc. ze wzrostu dochodów.
Grzegorz Poniatowski podkreśla, że tak duży wzrost dochodów z podatku od towarów i usług, który spowodował jednocześnie spadek luki VAT, to z pewnością niebagatelny sukces, nawet biorąc poprawkę na nieprecyzyjność metody liczenia luki.
– Sukces jest bezdyskusyjny, ale składa się na to kilka czynników: działanie administracji krajowej, ale też prace na szczeblu unijnym, dodatkowo wsparte poprawą koniunktury. Tak duża poprawa we wpływach z VAT nie byłaby możliwa, gdyby te czynniki nie zadziałały jednocześnie – mówi Poniatowski i przyznaje, że trudno określić udział każdego z nich, podobnie jak nie sposób stwierdzić twardo, jaka część ubytków w VAT to efekt przestępstw, a ile w nich takich zjawisk, jak upadłości przedsiębiorstw czy błędy podatników.
To m.in. raporty Komisji Europejskiej były podstawą do oskarżeń kierowanych przez polityków PiS pod adresem rządów PO-PSL o bierną postawę wobec przestępstw podatkowych. Dowodem na zaniechania było właśnie zwiększanie się luki VAT w latach 2008–2013. Sejmowa komisja śledcza, która miała zbadać tę sprawę, przyjęła w piątek projekt raportu końcowego, w którym padają zarzuty o zignorowanie informacji o narastaniu problemu wyłudzeń podatku i opieszałości przy wprowadzaniu rozwiązań, które mogłyby im zapobiegać. W projekcie raportu znalazły się wnioski o postawienie przed Trybunałem Stanu byłych premierów Ewy Kopacz i Donalda Tuska oraz ministrów finansów Jacka Rostowskiego i Mateusza Szczurka.